
Tabouleh z kaszy jęczmiennej
Upały chwilowo za nami, ale zaraz mają wrócić. Komu chce się w taką pogodę stać w nagrzanej kuchni a potem jeszcze wcinać gorący obiad? Myślę, że tylko masochistom 😉
Tabouleh będzie doskonałą alternatywą, bo można go zrobić nieco więcej na zapas a poza tym jemy go na zimno. Jeśli ktoś nie wyobraża sobie bezmięsnego dania to może zjeść tę sałatkę z kaszy na przykład z zimnym, grillowanym kurczakiem.
W oryginalnym przepisie tabouleh robi się z kaszy kuskus albo bulgur, ale ponieważ obydwie są pszenne, to ja zastępuję je naszą polską, zdrową kaszą jęczmienną i wychodzi super
Składniki:
200 g kaszy jęczmiennej (średniej)
2 duże ogórki
2 duże pomidory
1 mała cebulka cukrowa
1 pęczek natki pietruszki
Garść liści mięty
1 duży ząbek czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek
Sok ze średniej cytryny
Sól i pieprz do smaku
Kaszę gotujemy na sypko w osolonej wodzie. Po odcedzeniu przekładamy do miski i na ciepło łączymy ze startym czosnkiem i oliwą. Odstawiamy do ostygnięcia i w tym czasie zajmujemy się pokrojeniem w drobną kostkę cebuli, pomidorów (pozbawionych gniazd nasiennych) oraz obranych ze skóry ogórków. Zioła drobno siekamy.
Gdy kasza całkowicie ostygnie to dorzucamy do niej pokrojone warzywa i zioła. Doprawiamy sokiem z cytryny oraz solą i pieprzem według indywidualnych potrzeb.
Przed jedzeniem tabouleh warto chłodzić minimum godzinę w lodówce.
Smacznego