
Zupa Pho
Większość ludzi ma zimą ochotę na gorące zupy. Najlepiej, żeby były aromatyczne, pełne smaku a jeszcze lepiej, jeśli do tego są lekko pikantne. Wietnamska zupa Pho doskonale spełnia te wszystkie wymogi. Oczywiście, nie ma jedynego słusznego przepisu na tę zupę i pewnie każdy kucharz w Wietnamie robi ją trochę inaczej.
Składniki:
Na bulion:
– 1,5 kg pręgi wołowej z kością
– włoszczyzna
– 2 cebule
– 150 ml sosu rybnego
– 5 ząbków czosnku
I sporo przypraw, które bezproblemowo kupicie w sklepie Swojski Wyrób:
– 4 gwiazdki anyżu
– 2 laski kory cynamonu
– 3 ziarna kardamonu
– pół łyżeczki nasion kolendry
– pieprz i sól (pamiętajcie, że sos rybny jest słony)
Dodatki do zupy:
– orientalny makaron sojowy, pszenny albo z fasoli
– cienko pokrojone paski wołowiny albo kurczaka
– marchewka i por julienne
– liście kolendry
– kiełki fasoli mung
– szczypior lub dymka
– posiekane chili
– opcjonalnie: podsmażone grzyby enoki (pieczarki też mogą być)
Pręgę wołową zalewamy zimną wodą i powoli gotujemy. Zdejmujemy szumowiny. W międzyczasie prażymy przez chwilę na suchej patelni przyprawy i cebulę a potem wrzucamy je do garnka. Dokładamy obraną włoszczyznę (marchewkę tylko jedną, najlepiej niezbyt dużą, żeby zupa nie zrobiła się słodka). Przykrywamy garnek pokrywką i długo gotujemy zupę na małym ogniu. Jak polski rosół. Im dłużej się gotuje, tym zupa będzie smaczniejsza.
Makaron przygotowujemy według przepisu na opakowaniu.
W miskach układamy makaron i po trochu wybranych dodatków. Ma być na bogato 😉
Zasadniczo mięso w cienkich paseczkach układa się surowe i zalewa wrzącą zupą, ale jeśli komuś taki pomysł niezbyt się podoba, to z pewnością świat się nie zawali, jak przed podaniem się je podsmaży
Dekorujemy kolendrą i plasterkami limonki. Podajemy limonkę w cząstkach i posiekane chili na osobnym talerzyku, żeby każdy mógł sobie zupę doprawić według własnego uznania.